Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saphira
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warmia i mazury a inaczej Rozogi
|
Wysłany: Pon 21:36, 16 Sie 2010 Temat postu: Poziom waszej jazdy konnej ? |
|
|
Na jakim poziomie ( ile jeździcie lat, co umiecie) jest wasza jazda konna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Saphira
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warmia i mazury a inaczej Rozogi
|
Wysłany: Pon 21:39, 16 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jeżdżę od niedawna ale już galopowałam w siodle i na oklep nawet:)Niestety konik na którym jeżdżę skakać nie będzie:( Jakby co jeżdżę samodzielnie bez instruktora i w ogóle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Figaro16
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miejska Górka
|
Wysłany: Pon 22:09, 16 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jeżdżę ok 10 lat.
Nie chce mi się wypisywać tego co umiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KoNi ArA xd
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 15:08, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jeżdżę 2 lata
Samoukiem jestem więc mam niski poziom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warmia i mazury a inaczej Rozogi
|
Wysłany: Wto 15:21, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Heh to tak samo jak ja:)
A Figaro16 dużo 10 lat mi tez by się nie chciało wypisywać jak bym tyle jeździła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tynka95
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:24, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja 2,5 roku w Jansówce. Ona kłusy, galop wysiadywany i w półsiadzie, wolty bez wodzy, skoki do 1 m. często bez wodzy. Cwał, cross itd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warmia i mazury a inaczej Rozogi
|
Wysłany: Wto 17:13, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
No no ... To mnie zaskoczyłaś hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Figaro16
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miejska Górka
|
Wysłany: Wto 21:09, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem samouk. W stadninie uczyłam się tylko przez 1 miesiąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risa
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:33, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jeżdżę właściwie odkąd pamiętam. Tak porządnie zaczęłam w tym roku w maju. Na początku byłam samoukiem, ale już pod okiem instruktora poprawiam błędy. Mój poziom? Na pewno nie wysoki, ale nie aż tak niski skoro już na zawodach byłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajga
Gość
|
Wysłany: Śro 14:51, 18 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jeżdżę 2 lata
No i umiem:
Stęp (wyciągnięty, pośredni, na długiej wodzy/bez wodzy, zebrany)
Kłus (wyciągnięty, roboczy, na długiej wodzy/bez wodzy)
Galop (wyciągnięty, roboczy, na długiej wodzy/bez wodzy)
Cwał
Skoki do 70 cm, rekord to 100 cm
Wolty, półwolty w stępie, kłusie, galopie (z wodzami i bez)
Zatrzymanie wodzami i bez wodzy (ze stępa do stój, z kłusa dfo stępa, z kłusa do stój, z galopu do kłusa, z galopu do stępa, z galopu do stój - jeszcze sie ucze, ale pomału wychodzi)
Powożenie zaprzęgu
I jeszcze jakieś pierdułki, dużo pierdułek, jak odpowiednie wyjeżdżanie zakrętów na ujeżdżalni, slalomy, chody boczne itd.
Jeszcze pewnie by się coś znalazło, ale już nie pamiętam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warmia i mazury a inaczej Rozogi
|
Wysłany: Śro 17:43, 18 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jejku to dopiero wy umiecie:) A ja wam do piet nie dosięgam hehe:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajga
Gość
|
Wysłany: Śro 22:14, 18 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Oj przestań - na pewno kiedyś tak będziesz jeździła, ale zresztą moje umiejętności to nie jest nie wiadomo co
Mój instruktor to dopiero potrafi!
Oprócz jazdy podstawowej i wszystkich elementów, których ma nas uczyć itd., to jeszcze właśnie te chody boczne, dlatego się nauczyłam, bo instruktor umie i konie są wyćwiczone, jeszcze instruktor umie piaffy, pasaże, lewady i inne figury Hiszpańskiej Szkoły Jazdy...
naprawdę, pięknie to wygląda - kiedyś mi pokazywał, to po prostu miodzio!
Ale mój instruktor wyznaje taką zasadę, że lepiej uczyć sie wolniej i dokładniej, niż szybko i byle jak, i ma świętą rację...
No i my jeździmy generalnie bez wodzy, stąd moje umiejętności jazdy bez wodzy. Tak samo ze strzemionami - często mamy wypięte z siodeł albo po prostu sami sobie strzemiona wypinamy żeby coś tam poćwiczyć. Jest też trochę jazdy na oklep, ale małymi kroczkami - na pastwisko, 50 metrów, na oklep, później po jeździe na 15 minut można czasem wsiąść - nie za długo, żeby nie poobijać rumakowi grzbietu, ale jednak coś się tam przez to nauczysz - generalnie służy to poprawianiu dosiadu.
A jeśli chodzi o nawiązanie do cwału i skoków - czasem jeździmy konno na łąkę i wtedy to już czasem cwąłujemy...
Bo chyba każdy zna tą mieszankę wybuchową i wie, co będzie po znaku równości, już nawet nie muszę pisać:
duża przestrzeń + przynajmniej 2 konie + dużo energii + dobry humor jeźdźca + energia rozpierająca konia i jeźdźca = ...lepiej nie pisać xD ...
No jeszcze trochę o skokach: najczęściej to skaczemy w terenie, bo konie, na których jeździmy, uwielbiają tereny i jest to dla nich normalne, że jeżdżą w teren i że mają się słuchać tak samo w terenie, jak i na ujeżdżalni. Więc czasem nawet instruktorzy przed jazda jeżdżę do lasu poustawiać przeszkody z pni drzew itd., najczęściej są to szeregi, ale pojedyncze przeszkody też czasem, i później jak jedziemy końmi to skaczemy, po prostu - wtedy nie masz ograniczeń, po prostu skaczesz i już (oczywiście trzeba najpierw trochę umieć skakać, żeby pojechać na skoki w teren, ale wiadomo o co chodzi).
No i oczywiście na ujeżdżalni też skaczemy
Poza tym to ja jeszcze zajmuje się pomocą w zajeżdżaniu koni - dzisiaj np. robiłam pierwszy krok zajeżdżania klaczy - za rok będziemy na nią wsiadać , obecnie ma 2 latka - zawiesiłam się na jej grzbiecie i Ola (instruktorka) prowadziła Arkadię stępem. Jutro kolejny krok - więcej stępa. A pojutrze to już może nawet z wolniutkim kłusikiem spróbujemy ;]
No i jeszcze dokańczam zajeżdżanie 4-letniego Arella - teraz jestem w trakcie nauki jego zbierania, cofania, ostatnio próbowałam na nim przeskoczyć rów - raz skoczył, dałam mu spokój.
No a poza ty to jeszcze czasem koryguję konie, np. ostatnio tajga nie chciała skakać to przez pół roku z nią pracowałam - teraz skacze 120, 130 cm
|
|
Powrót do góry |
|
|
Figaro16
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miejska Górka
|
Wysłany: Czw 9:18, 19 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jak z nią pracowałaś skoki ? Bo chcę uczyć Floreste póki źrebak nie może zostać sam w boksie. Bo jak już będzie mógł zostawać w boksie to POWOŻENIE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajga
Gość
|
Wysłany: Czw 10:46, 19 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Kosztowało mnie to pół roku pracy - jest to strasznie długa droga, ale mogę napisać, jak będzie chciało Ci się czytać
Pierwszym, początkowym krokiem było oczywiście lepsze poznanie klaczy. W czasie, kiedy ją naprawiałam, jeszcze nie znałam jej tak bardzo, nie dokładnie wiedziałam, czego się boi, co lubi itd. Więc najpierw było obserwowanie klaczy godzinami - na pastwisku, w boksie - kupowanie smakołyków i robienie ciasteczek dla koni różnych przepisów - musiałam poznać , co lubi najbardziej. Później przyszedł czas na porozumienie i zyskanie wzajemnego zaufania, czyli join - up. Powtarzałam to codziennie przez tydzień, w końcu, w ostatnich trzech dniach, wystarczyło jedno - dwa koła - już opuszczała głowę, wydawało się, że coś żuje i odstawiała dla mnie ucho. Teraz jak tylko wchodzę do stajni, to rży na przywitanie i jak do niej podchodzę - przytula się.
Później nastąpił czas na zmianę wędzidła! Klacz chodziła ciągle w wędzidle metalowym raz łamanym, a ja na niej na kantarze jeździłam i zachowywała się jak na wędzidle! Więc instruktor pozwolił mi dobrać dla niej wędzidło - zdecydowałam się na gumowe raz łamane.
Następie dużo jeździłam na klaczy w tereny, żeby lepiej ją poznać pod względem jazdy.
Następnie przyszedł czas na naukę skoków:
Najpierw były to spacerki w ręku na parkur i przechodzenie w stępie i kłusie przez drążki. Potem próbowaliśmy drążki na stęp, kłus i galop na lonży. Następie drążki stepem, kłusem i galopem z siodłem. Później calavetti - najpierw w ręku w stepie i kłusie, później lonża, następie lonża z siodłem. Później były już cavaletki w galopie - czyli malutkie skoki. Najpierw w ręku, na uwiązie, później lonża, następie lonża z siodłem.
Później próbowaliśmy już lonżę i lonżę z siodłem na wyższych przeszkodach, ustawiałam przeszkody i szeregi do 70 cm.
Następnie klacz musiała przyjąć jeszcze jeźdźca - czyli na początku tyko mnie. Przechodziłyśmy w stępie drążki, w kłusie, w galopie. Później cavaletki na step i kłus, no i oczywiście w galopie - pierwszy skok ze mną.
A następie to małymi kroczkami podwyższałam i poszerzałam przeszkody. Na jednej ghodzinie podwyższałam przeszkody maksymalnie o 5 cm, żeby klacz się nie zraziła, i poszerzałam o 5 cm.
Naszym rekordem to na wysokość było 1 metr, na szerokość 120 cm
Później uznałam, że na klacz mogą wsiadać już inne osoby - najpierw byli to doświadczeni jeźdźcy - instruktorzy, którzy zajęli się skokami wyższym,i, do 130 cm
No i tak przebiegała nauka skoków Tajgi - myślę, że referat napisany powyżej komuś się przyda
UWAGA! Powyżej są wypisane elementy korygowania klaczy, a nie przyuczania do skoków. Więc możesz wyrzucić stąd parę elementów (np. zmiana wędzidła) - chyba że masz ten sam problem, czyli klacz prawdopodobnie raz dostała po pysku wędzidłem przy skoku i później odmawiała skoków, nawet pod instruktorem / instruktorką.
No i oczywiście trzeba pamiętać, że nic na siłę! jeśli klacz dalej odmawia skoku, obniżmy przeszkodę i skoczmy ją najpierw z kłusa, potem z galopu.
I trzeba tez pamiętać o nagradzaniu klaczy! Niekoniecznie po każdym skoku musi dostać coś do jedzenia, ale nagrodą jest także luźna wodza i klepanie, mówienie :"Pięknie" "Tak, ładnie" i chwalenie konia - to na pewno nie zaszkodzi.
Jeśli ktoś miałby jeszcze jakieś pytania - piszcie ;]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Figaro16
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miejska Górka
|
Wysłany: Czw 10:55, 19 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Flora to malusie skoczy a jak już lekko wyższe to za chiny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|